fbpx

Światowe Dni Młodzieży (na wesoło) – Kraków 2016

Początek lipca:

Listy gości  już dawno pozamykane, pokoje wyprzedane. Opracowujemy plan logistyczny: jak rozlokować gości, jak rozłożyć pory posiłków, kogo i kiedy ściągnąć do pracy. Spokojnie, wystarczy się dobrze przygotować, a wszystko pójdzie jak po maśle.

 

Połowa lipca:

Wszystko przygotowane i zaplanowane, ale może warto by jeszcze zadbać o to czy o tamto? A może jeszcze przygotować to i to? A może… Próbujemy przewidzieć wszystkie możliwe pytania i problemy gości i być na nie gotowymi. Pojawia się lekki niepokój.

 

Dzień przed rozpoczęciem ŚDM:

Nie ma co ukrywać  – panikujemy. Tyle osób, tyle języków, tyle posiłków, tyle informacji do przekazania… A jeśli o czymś ważnym zapomnieliśmy, albo nie przewidzieliśmy jakiejś sytuacji, albo… Wdech, wydech, wdech, wydech…

 

W trakcie ŚDM:

Eee, nie było czym się tak przejmować. Wszystko działa elegancko. Pielgrzymi mili i uśmiechnięci, większość dnia spędzają poza obiektem. No naprawdę, nie takie straszne te ŚDM-y.

 

31.07 Niedziela po nocnym czuwaniu w Brzegach:

O słodki Jezu, co tu się dzieje?! Oblężenie. Pielgrzymi wracający z Brzegów proszą o pomoc, taksówki nie przyjeżdżają, ludzie nie mogą już iść dalej. Tłumy na recepcji szukają miejsca na chwilę odpoczynku. Kto by pomyślał, że nasz hol może pomieścić tyle osób. Szaleństwo, i znikąd pomocy…

 

Po zakończeniu ŚDM:

Nie no, naprawdę przyjemne były te całe Światowe Dni Młodzieży. I po co ta cała panika? Dobrze, że zachowaliśmy zdrowy rozsądek 😉 Spokojnie Goście mogli posiedzieć jeszcze z tydzień. Bez nich jakoś tak smutno. Dobrze, że część z nich obiecała wrócić w odwiedziny 🙂

Światowe Dni Młodzieży (na wesoło) – Kraków 2016
Przewiń na górę